Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes
Przy nim bledną hollywoodzkie Oskary
Jest najbardziej prestiżowym festiwalem filmowym na świecie. Co roku, już od 66 lat, w drugiej połowie maja do urokliwego miasteczka Cannes na francuskiej Riwierze przyciąga setki gwiazd kina, kilkadziesiąt tysięcy ich wielbicieli, tysiące dziennikarzy i fotografów.
Są właściwie w Cannes dwa festiwale. Jeden filmowy. Na nim co roku o ekskluzywną nagrodę Złotej Palmy walczy około 20 starannie wcześniej wyselekcjonowanych filmów. Ale obejrzeć można też kilkadziesiąt innych towarzyszących imprezie, w tym dokumentalnych i reklamowych. Drugi, towarzyszący filmowemu, to festiwal próżności, najważniejsze wydarzenie towarzyskie świata – rewia strojów, najlepszych i najdroższych samochodów, najokazalszych jachtów cumujących w Starym Porcie, wytwornych bankietów trwających do białego rana.
Razem tworzą niepowtarzalną atmosferę wielkiego święta kina, które nigdzie nie ma swojego odpowiednika. To, co się tutaj dzieje przez 11 majowych dni, transmitują najważniejsze telewizje świata i relacjonują setki tytułów prasowych, od opiniotwórczych po bulwarowe, na wszystkich kontynentach.
A pomyśleć, że wszystko zaczęło się tak pechowo…
Po prostu czyste złoto
Pierwszy Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes miał zacząć się 1 września 1939 roku. Przygotowano filmy i sale do projekcji filmów. Aktorami, reżyserami i gośćmi zapełniły się hotele. Rano, w dzień otwarcia, wybuchła wojna. Festiwal odwołano…
Ponownie narodził się w otwartym po wojnie hotelu Carlton w 1946 roku. Zaczynał skromnie i nieśmiało, ale nagrody rozdawał hojnie. Grand Prix Festiwalu dostało wtedy aż 11 filmów, za to w kolejnym 1947 roku jury nie przyznało żadnej. W latach 1948
i 1950 Festiwal się nie odbył. Potem już było z górki. Rozrastał się, zaczynał panować w Cannes, podbijał świat, zyskiwał miłość gwiazd, obrastał w piórka. W 1955 po raz pierwszy zwycięski film otrzymał specjalnie stworzoną statuetkę inspirowaną herbem miasta – „Złotą Palmę”. Naprawdę złotą! Palma waży 30 gramów i cała jest zrobiona z 24-karatowego złota. Podczas, gdy hollywoodzki Oskar jest tylko złotem cienko powlekany.
Palma, sława i zabawa
Cannes szybko stało się modne wśród europejskich artystów, filmowców, arystokracji
i burżuazji. Wypadało tu bywać, szczególnie w czasie festiwalu. Szybko też okazało się, że „Złota Palma” gwarantuje obdarowanemu nią filmowi światowy sukces, a reżyserowi i aktorom sławę. Dostały ją kultowe dziś m.in.: „Słodkie życie” Felliniego (1960), „Kobieta i mężczyzna” Lelucha (1966), „Powiększenie” Antonioniego (1962), „Blaszany bębenek” Schlondorffa, „Czas Apokalipsy” Coppoli (1979). Są wśród nich
i dwa polskie filmy: „Człowiek z żelaza” Wajdy (1981) i „Pianista” (2002) Polańskiego.
Zdarzały się wprawdzie kontrowersje i protesty z powodu pokazania kilku filmów i przyznania niektórych nagród. Ale… cóż to za dzieło, które się wszystkim podoba i nie budzi żadnych emocji?
Gdzie są artyści, tam są skandale
Festiwal już przeżył i wybaczył swoim artystom i gościom prawie wszystko. Awantury, obrażanie innych, gorszenie widzów. Ale największy skandalista i „prowokator za wszelką cenę” już się w Cannes raczej nigdy nie pojawi. To duński reżyser Lars von Trier. Zaczął znakomicie – dostał „Złotą Palmę” za film „Tańcząc w ciemnościach” (2000). Potem było gorzej – zgorszył Francuzów „Antychrystem” (2009). Dwa lata później, gdy przyjechał na Festiwal ze swoim najnowszym filmem „Melancholią”, poszedł na całość. Oświadczył zdumionej publiczności, że w pewien sposób rozumie Hitlera, odczuwa do niego coś na kształt sympatii i mu współczuje. Wybuchł skandal. Chyba największy w historii Festiwalu! Larsa wyproszono z Cannes.
Przy tym inne skandale to skandaliki. W 2007 roku Roman Polański na konferencji prasowej obrugał dziennikarzy, że w poszukiwaniu sensacji zadają mu głupie pytania, wstał, trzasnął drzwiami i poszedł na lunch. Niektórzy dziennikarze się obrazili. Na krótko.
Następną aferą obdarowała Cannes królowa popu i skandalistka w jednej osobie, czyli Madonna. Do apartamentu w Hotelu Carlton kazała sobie przywieżć z Wersalu ciężkie zasłony, bo zbyt raziło ją śródziemnomorskie słońce. O kaprysach gwiazdy dowiedziała się ekipa telewizji francuskiej i jakoś udało jej się sfilmować apartament. Gdy Madonna zobaczyła na ekranie ich dzieło, wpadła w furię i odmówiła zapłacenia rachunku – 50 tys. euro. Miło nie było. Ale kierownictwo hotelu załagodziło sprawę.
Brylanty na czerwonym dywanie
Centrum filmowego świata jest przez kilkanaście majowych dni Pałac Festiwalowy. Wybudowano go w 1982 roku, gdy stało się jasne, że żaden gmach, żadne sale w Cannes nie są już w stanie sprostać potężniejącej z roku na rok imprezie. W nim odbywają się projekcje startujących w konkursie filmów, uroczystości otwarcia, a na koniec ogłoszenia werdyktu znamienitego jury i wręczenia Złotej Palmy twórcom zwycięskiego filmu. Wiodą do niego szerokie, monumentalne schody. A na nich układa się czerwony dywan.
Gdy zstąpią na niego boginie i bogowie kina, by kilkadziesiąt metrów przejść po nim do bram Pałacu, tłum fotoreporterów, dziennikarzy i fanów faluje, krzyczy, zachwyca się, oburza. I komentuje: figurę Angeliny Jolie, nową fryzurę Brada Pitta, buty Penelopy Cruz, zarost Adriena Brody’ego, partnerkę Mela Gibsona, kreację Sharon Stone, biżuterię Sarah Jessiki Parker. A gwiazdy? Mają kilka minut, by zabłysnąć lub przepaść na zdjęciach, które obiegną świat. Wkładają więc kreacje największych projektantów, brylanty warte fortunę i liczą… kto z nich wzbudził najwięcej emocji wśród tłumu, czyje imię wykrzykiwano najczęściej.
Bosa Brigitte i uciekający Elton
Wielkie gwiazdy raczej nie pokazują się już, niestety, na wspaniałym nadmorskim Bulwarze de la Croisette, po którym na początku lat 60. biegała boso początkująca gwiazdka Brigitte Bardot. Gdzie można było spotkać Sofię Loren i Catherine Deneuve. Ani na plaży, po której przechadzali się zakochani Alain Delon i Romy Schneider. Odkąd do Cannes w maju zaczęły zjeżdżać tysiące ludzi, sławni aktorzy przestali czuć się bezpiecznie w miejscach publicznych. Zwłaszcza od chwili, gdy kilka lat temu Elton John osaczony przez tłum fanów musiał z plaży uciekać helikopterem. Można ich spotkać w hotelach, pokazują się na bankietach, ale przestali bratać się z wielbicielami.
Na bulwarze i na pięknej canneńskiej plaży przez całą dobę toczy się jednak życie artystyczne i biznesowe. Odbywają się tu imprezy towarzyszące festiwalowi. Prezentują się kinematografie, reklamują firmy, przeprowadzane są transakcje, zawiera się znajomości, odnawia przyjaźnie. Wiele międzynarodowych biznesów ma tutaj swój początek.
Bogaci europejczycy i Amerykanie zjeżdżają do Cannes, żeby się pokazać, pobrylować na przyjęciach, poznać sławnych ludzi, ogrzać w blasku festiwalu. Wschodzące gwiazdki filmowe, piękne modelki przyjeżdżają z nadzieją, że poznają kogoś, kto da im szansę na zrobienie kariery. Pojawią się na pewno również w maju 2013 roku. I może któraś z nich stanie się równie sławna, jak biegająca tu kiedyś boso młodziutka Brigitte Bardot.
Komentarze